Grzbietem Skrzycznego
Kolejny dzień i powtórne podejście pod Baranią Górą. Nie lubię tego, ale czasem trzeba powielić część trasy, by dojść w nowe miejsce. „Nowe” nie jest tu najlepszym przymiotnikiem, bo fragment szlaku od Malinowskiej Skały do Skrzycznego znam z zimowego wypadu z roku poprzedniego. Czy to mi przeszkadza? Bynajmniej.