Przeczytane książki, które chcę polecić lub nie. Cytaty z lektury, które dały mi do myślenia. Tematyka przeróżna, autorzy dobrze znani lub nieistotni.
Od pierwszych stron książki Ursuli Le Guin czułem tę samą przyjemność, jaką miałem przy lekturze Hobbita Tolkiena dawno temu, bo jeszcze w latach licealnych. Wiem: dziwne, niedorzeczne i głupie to dopasowanie. Przecież obie pozycje są zupełnie różne, łączy je niewiele ze wskazaniem na prostą historię w świetnie wykreowanym świecie.
Drugi raz wziąłem w obroty książkę o (niemal) teraźniejszej Afryce. Kolejny raz Czarny Ląd obserwowałem oczami podróżników. Wcześniej był to młody Arkady Fiedler, a tym razem małżeństwo: Elżbieta Wiejaczka i Tomasz Budzioch
Zmagam się od lat, by raz po raz przeczytać książkę z różnych powodów dla literatury ważną, którą po prostu wypada znać (i rozumieć). Wstyd mi w tym miejscu przyznać, jak wiele pozycji przede mną. Rzeźnia numer pięć Kurta Vonneguta tę listę uszczupliła.
Wygłodniały literatury i gór z dużymi nadziejami sięgnąłem po biografię Kurtyka. Sztuka wolności Bernadette McDonald. Obawiałem się co prawda, znając nieco osobę himalaisty, że może być to pozycja w dużej mierze przegadana i przeintelektualizowana. Na szczęście wszystko w niej jest świetnie wyważone
Książka Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach szczerze mówiąc rozczarowała mnie. Myślałem, że będzie to książka o podróży, a podróży jest w niej niewiele. Ale może zacznę od początku.
Imre Kertesz – noblista. Tyle wiedziałem o węgierskim pisarzu przed sięgnięciem po jego książki. Ta jedyna informacja skłoniła mnie do wypożyczenia bibliotecznego egzemplarza Losu utraconego.
Film Jurek Pawła Wysoczańskiego, seria Himalaiści Discovery World oraz kilka innych filmów pozwoliło mi dobrze poznać życie i dokonania Jurka Kukuczki. Brakowało mi w tym zestawieniu czegoś dokładniejszego, wchodzącego w detale. Nie miałem do tej pory szans dotrzeć do książek, w których palce maczał sam himalaista. Udało mi się za to dorwać całkiem świeży egzemplarz autorstwa Kortki i Pietraszewskiego.
2 lata temu uczestniczyłem w spotkaniu z Arkadym Pawłem Fiedlerem, który opowiadał o swojej podróży maluchem przez Afrykę. O kolejnej wyprawie Puszczykowianina, tym razem przez Azję, słuchałem całkiem niedawno. Nowe przygody podróżnika wyparły stare, których i tak pamiętałem już niewiele. Dlatego ucieszyłem się, gdy znalazłem w bibliotece dziennik podróży z tej pierwszej, afrykańskiej podróży.